wpłatomat
Wpłatomat, nazywany również bankomatem do wpłat, to kolejny wynalazek, który świadczy o postępującej automatyzacji naszego życia. Wraz z rozwojem technologicznym wykonywanie coraz większej liczby czynności powierzamy maszynom, wyraźnie zawężając przestrzeń bezpośrednich interakcji międzyludzkich.
Proces ów zaowocował już powstaniem sporej ilości nowych słów o analogicznej budowie. Są to nazwy urządzeń zakończone cząstką -mat (właśnie od słowa automat), z którą za pomocą spójki o połączony został temat rzeczownika bądź czasownika odpowiadającego przeznaczeniu danego urządzenia. Obok bankomatu i wpłatomatu mamy więc alkomat,lottomat, parkomat i nowsze biletomat, kawomat, kondomat, książkomat, mlekomat, paczkomat, skarbomat czy urzędomat. Niedawno pojawił się także wodomat, nazwa intuicyjnie zrozumiała, choć wciąż jeszcze nieupowszechniona. W języku potocznym krążą też żartobliwe wyrazy matkomat i ojcomat, mające określać specyficzną funkcję rodzica, jaką jest dawanie dziecku pieniędzy. Na jednym z blogów możemy przeczytać taki oto gorzki komentarz do współczesnej sytuacji kulturowej: No cóż, dzieci, jak dorosną, to cię po prostu ignorują – jesteś dla nich tylko matkomatem, gdy brakuje im kasy (www.nie-omin-mnie.blog.onet.pl).
Podstawowym zadaniem większości wspomnianych wyżej urządzeń jest zniesienie konieczności pośrednictwa ludzi w świadczeniu pewnych usług lub sprzedaży określonych dóbr. Wpłatomat to innowacja wprowadzona w ramach tzw. bankowości elektronicznej, której sens doskonale wyraża fragment artykułu wDzienniku Polskim: Utworzenie samoobsługowej strefy transakcyjnej pozwoliło wyeliminować obrót gotówkowy między klientami a pracownikami placówki. W jednostce nie ma punktu kasowego. Jego funkcja została w całości przejęta przez zainstalowany bankomat i wpłatomat oraz dostęp do bankowego serwisu internetowego (Dziennik Polski). Celem wpłatomatów – podobnie jak pozostałych innowacji wymienionych w artykule – jest zmniejszenie kolejek do kas bankowych oraz umożliwienie wpłacania pieniędzy na konto w czasie, gdy banki nie działają. Wpłatomaty mają więc z założenia ułatwiać ludziom życie. Niestety rzeczywistość nierzadko rozmija się z założeniami i urządzenia te okazują się prawdziwą zmorą klientów. Wiele osób narzeka na forach internetowych, że wpłatomaty często się zacinają. Jeden z klientów banku opisuje sytuację, która pokazuje, iż nowe wynalazki mogą nieść ze sobą więcej kłopotów niż korzyści: Jadę z jednego końca miasta na drugi, żeby wpłacić pieniądze w godzinach, w których placówki są pozamykane, i okazuje się, że wpłatomaty nie działają albo jest zostawiona kartka typu „wpłatomat nieczynny, proszę skorzystać z wpłatomatu przy ulicy ***”, a wpłatomat ten również nie działa! (https://bankpomyslow.bzwbk.pl). Zdarza się ponadto, że gotówka wpłacona do wpłatomatu nie zostaje zaksięgowana, co skazuje klientów na żmudny proces jej odzyskiwania w placówkach bankowych. I wówczas znów muszą oni spędzić masę czasu w kolejkach. Trudno powiedzieć, czy marzą wtedy o kolejnych automatach, czy też przeklinają w duchu cały proces automatyzacji.
W przypadku wielu innowacji technologicznych, obok problemów związanych z ich nieprawidłowym działaniem, pojawiają się również trudności z nauczeniem się tego, jak z nich korzystać. Wraz z narastającą liczbą nowych wynalazków zaczynamy mieć także coraz więcej kłopotów z ich rozróżnianiem. I choć obsługa wpłatomatu wcale nie wymaga szczególnych kompetencji, to jednak jego łudzące podobieństwo do swojego starszego brata, bankomatu, może nastręczać pewnych trudności. Okazuje się, że największe problemy z oswojeniem tego urządzenia napotkali... złodzieje. Gdy na ulicach pojawiły się bankomaty, ich klienci w naturalny sposób stali się celem rabusiów. Ponieważ okradanie samych tych maszyn, dość solidnie zabezpieczonych i podlegających stałemu monitoringowi, nie należy do łatwych zadań, więc złodzieje często czatują na swoją ofiarę, próbując ją okraść już po tym, gdy wypłaci gotówkę. Niektórzy jednak – jak od czasu do czasu donoszą media – mylą wpłatomat z bankomatem i atakują wówczas, gdy ktoś odchodzi od maszyny, nie mając już przy sobie pieniędzy. Można sobie tylko wyobrażać, w jaką wpadają wówczas konsternację. Dla niektórych może się to nawet skończyć swoistym szokiem kulturowym!
Jak widać, ciężko jest nadążyć za rozwojem technologicznym. Kłopoty ze zrozumieniem funkcjonowania rozmaitych interaktywnych urządzeń skłaniają nas do przypisywania im różnych (z reguły negatywnych) ludzkich cech charakteru, stanów psychicznych oraz zdolności umysłowych. Często na przykład mówimy, że komputer, tablet lub smartphone myśli, nie chce współpracować, obraża się, a nawet, że szaleje bądź dziwnie się zachowuje. Co więcej, zdarza nam się twierdzić, że urządzenie robi nam psikusy, ignoruje nasze prośby, że jest humorzaste, głupie czy złośliwe. Tak samo rzecz się ma z bankomatem i wpłatomatem. A jednak, ponieważ to temu drugiemu ludzie powierzają swoje pieniądze, więc jego opisom towarzyszy znacznie bogatsze i barwniejsze obrazowanie, obejmujące nie tylko określenia psychologiczne. By się o tym przekonać, wystarczy przytoczyć wypowiedź pewnego zatroskanego forumowicza:W niedzielę wpłacałem 600 złotych; wpłatomat pochłonął w swe czeluści 5×100 i 2×50 zł, zmielił, po czym zauważył, że nie potrafi przeliczyć pieniędzy i poprosił o ich zabranie... Ale wypluł tylko 50 zł. Pomyślałem sobie, że to nie fair z jego strony... (www.money.pl). Na szczęście urządzenie straciło po chwili znamiona kapryśnej wyroczni i zaczęło działać zgodnie ze swoim przeznaczeniem: ...zaraz też uznał 550 zł. za wpłacone, a wyplute 50 wpłaciłem chwilę później (www.money.pl). Nawiązanie do „czeluści”, w których nasze pieniądze przepadają bez wieści, przywodzi na myśl również inne, znacznie bardziej złowieszcze oblicze wpłatomatu, który staje się – jak określa to inny forumowicz – czarną dziurą (informacja-gospodarcza.info), pochłaniająca gotówkę wbrew jakimkolwiek zasadom i niezależnie od kontroli klienta. Opisy wpłatomatu łączą więc w sobie cechy psychologiczne z bezwzględnym charakterem zjawisk naturalnych. Tak oto niewinne z pozoru urządzenie, mające ułatwiać nam życie, wpisuje się w ciąg kulturowych wyobrażeń niebezpiecznej i nieobliczalnej istoty nadprzyrodzonej.
publikacja: 11.03.2013, 14.00, ostatnia aktualizacja: 22.12.2014, 05.36
Dziennik Polski, 24.04.2006.